Thursday 28 August 2014

W 21 dni dookoła świata - Papeete.


                                                              Papeete

W Papeete wyladowalem poznym wieczorem. Lot trwal 8 godzin i byl calkiem przyjemny, moze tylko obsluga troche alkoholu skapila. Tropikalne powietrze bylo gorace , a wilgoc od razu skroplila sie na mojej skorze. Lotnisko o smiesznej nazwie Faaa bylo male, ale przyjemne. Moj hotel widzielem juz z okna samolotu. Znajdowal sie on 200 metrow od lotniska. Po drodze zaczepialy usmiechami mnie jakies dwie osoby, stojoce na przystanku, o blizej nie okreslonej plci w kolorowych strojach. Prawdopodobnie byly to lokalne prostytutki. Krotki “check in” w recepcji, prysznic i juz w hotelowym lozku.
 
Obudzilo mnie pianie koguta. Juz switalo. Musialem wstac jak najwczesniej, poniewaz mialem tylko dzien na zwiedzenie tego malego miasta. Widok z hotelowego okna dawal przedsmak tego co zabaczylem pozniej. Z jednej strony wzdluz lini brzegowej oceanu znajdowalo sie lotnisko z nielicznymi samolotami. Ruch na tym lotnisku ograniczal sie glownie do lokalnych lotow malymi samolotami.

Po drugiej stronie hotelu rozcizgaly sie wysokie wzgorza pokryte gesta, tropikalna dzungla. Hotel otaczaly liczne male domki z przydomowymi ogrodkami, w ktorych dominawaly drzewa mango i biegaly piejace kurczaki. Podobalo mi sie. Zostawilem bagaz w hotelu i udalem sie na zwiedzanie bez jakiegokolwiek planu i przewodnika. Uzywalem jedynie mapy na swoim smartfonie. Powietrze bylo bardzo wilgotne i gorace, do tego prazace slonce. Miasto jest cikawe I ma swoj charakter.

 Nie za wiele do zobaczenia, male kosciolki, market i piekne czarne plaze. Bardzo duzo spotyka sie sklepow z perlami. Na markecie mozna kupic jedna perle za rownowartosc jednego piwa , czyli okolo 15 zlotych.

Glownymi atrakcjami wyspy Tahiti sa za pewnie resorty turystyczne znajdujace sie wokol wyspy. Jest to rowniez dobry punkt przerzutowy na sasiednia wyspe Moorea (tylko pol godziny promem ).
Po poludniu odebralem bagaz, zjadlem cos goracego w przy lotniskowym barze I bylem gotowy do odprawy na lot relacji Papeete – Bora Bora. Z samolotu ,ktorym mialem leciec , wysiadali turysci ubrani w kolorowe koszule z wielkimi uplecinymi z kwiatow naszyjnikami. Moj lot gluwnie okupywali lokalni Maurysi. Lot malym samolotem trwal okolo godziny, wlacznie z miedzyladowaniem na Raiatea. Slonce krylo sie juz za horyzontem , kiedy ujrzalem przez okno zarysy najpiekniejszej wyspy na swiecie.



No comments:

Post a Comment