Thursday, 28 August 2014

W 21 dni dookoła świata - Sydney.


                                                               Sydney
 
Lot do Australii z Nowej Zelandii zajal 3,5 godziny. Wyladowalem kolo poludnia. Z lotniska dostalem sie metrem do centrum, prawie pod drzwi hotelu. Hotel byl wyjatkowo przytulny, jak na trzygwiazdkowy. I znow zostawilem bagaz i szybko na zwiedzanie miasta. Mialem trzy dni na zwiedzenie Sydney. To malo na zwiedzenie tak duzego miasta, ale wykonalne. Jak zwykle zaczalem od autobusu turystycznego Explorer. Najciekawsze miejsca, miejsca ktore nalezy zobaczyc to;

  1. Opera House
  2. Wieza widokowa
  3. Plaza Bondi
  4. Most w Porcie
  5. Manly – plaza
  6. Sealife – akwarium/zoo
Ponadto samo chodzenie po miescie jest przyjemne. Zawsze jest cieplo. Nowoczesne wiezowce pieknie komponuja sie z licznymi parkami.Czysto. Mnostwo pobliskich plaz. Wszedzie, nawet w centrum pelno egzotycznych, kolorowych papug. Pierwszego dnia udalo mi sie zobaczyc plaze Bondi, jedna z najpopularniejszych plazy w Sydney.
 Bylo tloczno ale nic dziwnego, to naprawde pieknie ulokowana plaza. Szokiem dla mnie byly beczki z darmowym kremem do opalania, cztery rozne filtry oraz darmowe grille. Odpalasz , grillujesz, sprzatasz po sobie. Genialne. Bylo cieplo okolo 25 stopni. Podobaly mi sie domki mieszkalne, w amerykanskim stylu osadzone wzdluz calego wybrzeza Sydney. To naprawde piekne miasto. Objazd jedna linia turystyczna zajal mi cale popoludnie. Wieczorem spacerowalem po miescie i centrum. Mnostwo turysow , duzo kawiarenek, barow. Miasto tetnilo zyciem. Wypilem piwo pod opera w kawiarni. Wracajac do hotelu kupilem troche suszonego miesa z kangura, strusia i krokodyla zeby zajadac cos w hotelu. Bylo dobre. Dziwny motyw jest z alkoholem i papierosami. Ciezko jest znalesc sklep z alkoholem, normalne sklepy nie sprzedaja. A papierosy sa ukryte pod lada i wszystkie marki sprzedawane sa w czarnych opakowaniach. Drugi dzien zaczalem od wizyty w wiezy widokowej.

 Z wiezy rozposcieral sie bardzo ladny widok na miasto, most i zatoke. Potem poszedlem pod opere, ktora naprawde robi wrazenie. Zrobilem jeszcze kolko linia turystyczna po centrum. Nastepnie poszedlem do Sealife, takiego ZOO w porcie. Mozna tam zobaczyc wszystkie zwierzeta morskie i naziemne charakterystyczne dla Australii jak : misie koala, strusie, krokodyle itp. Dzien minal szybko. Nastepnego dnia poplynalem na plaze Manly.

Jest to plaza polozona po drugiej stornie zatoki ze zloto-zoltym piaskiem i strzelistymi choinkami wzdluz plazy. Wyglada to naprawde pieknie. Samym promem warto sie przeplynac, dla samego widoku na miasto. W okolicach Manly jest mnustwo plaz z darmowymi grilami. Bardzo przyjemne miejsca do relaksu i odpoczynku. Az sie chcialo zostac na zawsze. Po powrocie pospacerowalem po parku miejskim na brzegu zatoki, skad rozposciera sie najlepszy widok na opere i most.

Starczylo mi jeszcze czasu aby przejsc na druga stone mostem. Spacer po moscie tez nalezy do obowiazkowego punktu zwiedzania. Tak oto minely trzy dni. Nastepnego dnia o poranku opuscilem Sydney samolotem lecacym do Hong Kongu.
 


No comments:

Post a Comment